Skarpa na obwodnicy naprawiona

Problemy ze stabilnością gruntów pod i wokół obwodnicy Śremu zaczęły się jeszcze w trakcie jej budowy. Na odcinku za byłym PEKASEM, budowniczowie natrafili na tak zwane grunty słabonośne, które na etapie wykonywania dokumentacji nie zostały wskazane. Musiano wtedy wymienić około 20 tysięcy metrów sześciennych ziemi. Pokłady namułów sięgały głębokości 9 metrów. Słabonośny grunt został wymieniony na piasek, wbito także 219 żelbetowych pali.

Problemem południowego końca obwodnicy Śremu są tak zwane iły poznańskie. Te w połączeniu z wodą charakteryzuje się dużą plastycznością i są odpowiedzialne za szkody wyrządzone w infrastrukturze drogowej trasy 434. Najgorzej jest na wysokości Wójtostwa, gdzie droga przebiega w głębokim na 8 metrów wykopie. Jedna ze skarp osunęła się w połowie grudnia i przez kilka tygodni sukcesywnie się powiększała.

Podobne, ale mniejsze osuwisko powstało po drugiej stronie niemal rok temu. Wtedy koszty naprawy wyniosły 230 tysięcy złotych. Dziś mowa już o blisko 480 tysięcy złotych. Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Poznaniu, do którego należy obwodnica, w zamówieniu z wolnej ręki wybrał wykonawcę awaryjnej naprawy skarpy wykopu. Podobnie jak rok temu, zajęła się tym firma Transal z Dąbrowy. Prace trwały kilkanaście dni. Najpierw usunięte ziemię z osuwiska, później wyrwę uzupełniono tłuczniem i kamieniami

Problem ze skarpami na odcinku w okolicy „Wójtostwa” pojawiły się pod koniec budowy obwodnicy w 2007 roku. Na znacznej długości wykopu tworzyły się wtedy spływy masy ziemnej. Zaczęło się tworzyć błoto, które pokrywało asfalt. Część skarpy została wtedy umocniona kamieniami.