Policjanci zatrzymali podejrzewanego o oszustwo

Powracamy do sprawy sprzed ponad miesiąca. 18 stycznia, śremscy policjanci otrzymali niepokojący telefon od starszej mieszkanki Jezioran. Okazało się, że śremianka została oszukana metodą na wnuczka, tracąc ponad 8 tys. złotych. Wszystko rozegrało się tego samego dnia przed południem.

- Kobieta odebrała telefon i wydawało się jej, że rozmawia z synem, który przebywa obecnie w Anglii. Dzwoniący mężczyzna poinformował seniorkę, że potrącił trzy osoby na przejściu dla pieszych. Dalej już było tak, jak w wielu innych tego typu sprawach. Po telefonicznej rozmowie z udawanym „synem” do kobiety zadzwonił inny mężczyzna. Ten poinformował ją, że syn potrzebuje 20 000 złotych, aby sprawa wypadku drogowego nie trafiła do sądu. Seniorka powiedziała, że pieniądze musi wypłacić z banku, do którego się udała pozostając cały czas na linii z dzwoniącym do niej mężczyzną - mówiła wtedy nadkom. Ewa Kasińska ze śremskiej policji.

Seniorka zgodnie z instrukcją udała się do banku przy ulicy Mickiewicza, mimo że inna placówka znajduje się bliżej jej miejsca zamieszkania. Kobieta cały czas pna linii z dzwoniącym do niej mężczyzną. Wypłacone pieniądze - 8 300 złotych - przekazała zgodnie z poleceniami na przystanku autobusowym przy tej samej ulicy. Od ponad miesiąca śremscy kryminalni poszukiwali starszego mężczyzny z siwą brodą. Udało się go zatrzymać dwa dni temu.


Mężczyzna przyznaje się tylko do pierwszego z zarzutów. Policja podejrzewa, że ten sam mężczyzna stoi za próbą wyłudzenia pieniędzy, do której doszło dzień wcześniej, a więc 17 stycznia. Oszuści wykorzystując taką samą legendę usiłowali wyłudzić 40 tys. złotych od innej mieszkanki Jezioran, ale ta była ostrożna i nie dała się oszukać. Zatrzymany 59-latek usłyszał dwa zarzuty i został przesłuchany. W piątek po południu, na wniosek Policji i prokuratury, sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.