Ruszyli na pomoc bez chwili zawahania

Bartosz Turowski, Sebastian Stachowiak, Daniel Kanafa i Radosław Pawłowski – właśnie ta czwórka uratowała życie mężczyźnie, który był uwięziony w płonącym aucie. Młodzi ludzie, najstarszy z nich ma 25 a najmłodszy 17 lat, spotkali się w poniedziałek w komendzie powiatowej policji w Śremie z zastępcą komendanta Konradem Bartłomiejczakiem, nadkomisarz Ewą Kasińską oraz dziennikarzami. Mężczyźni otrzymali list gratulacyjny od komendanta Piotra Leciejewskiego oraz maskotkę Pyrka i drobne upominki.

Do wypadku doszło tydzień temu. Mężczyzna jadący drogą Włościejewki-Włościejewice zjechał na lewe pobocze, po czym uderzył w drzewo. Samochód którym jechał 53-letni mieszkaniec gm. Książ, vw golf, stanął w płomieniach. Czterej mężczyźni, którzy wracali z pracy, widząc palący się pojazd, natychmiast ruszyli na pomoc. Początkowo próbowali ugasić pożar gaśnicą, jednak ogień był zbyt duży. Wówczas gaśnicą wybili boczną szybę i wyciągnęli starszego mężczyznę.

W międzyczasie jeden z mężczyzn powiadomił wszystkie służby ratunkowe. Pierwsze na miejscu pojawiło się pogotowie ratunkowe. Chwilę później przyjechała straż pożarna z jednostki OSP Włościejewice-Ługi, której członkami są dwaj dzielni mężczyźni, oraz policja.

Jak mówili, cała akcja trwała sekundy, a mężczyźni myśleli wyłącznie o uratowaniu człowieka. Dwóch z nich pochodzi z Michałowa w powiecie średzkim, a pozostała dwójka z Ług w gminie Książ Wielkopolski. Bartosz i Daniel są członkami OSP Włościejewice-Ługi.

Uratowany mężczyzna znajduje się w śremskim szpitalu. Jego stan lekarze oceniają jako ciężki.